Andromeda
Andromeda Gospodarze
1 : 3
1 2P 2
0 1P 1
Cubański Hasz
Cubański Hasz Goście

Bramki

Andromeda
Andromeda
Stadion Miejski w Zielonce
50'
Widzów:
Cubański Hasz
Cubański Hasz

Kary

Andromeda
Andromeda
Cubański Hasz
Cubański Hasz

Skład wyjściowy

Andromeda
Andromeda
Numer Imię i nazwisko
Tomasz Piórkowski
Cubański Hasz
Cubański Hasz


Skład rezerwowy

Andromeda
Andromeda
Brak dodanych rezerwowych
Cubański Hasz
Cubański Hasz
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

Andromeda
Andromeda
Brak zawodników
Cubański Hasz
Cubański Hasz
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Robert Biskupski

Utworzono:

03.10.2014

Przed tygodniem Cubański Hasz wyglądał jak zespół totalnie rozbity. Nie było ani chęci gry, ani motywacji i końcowy wynik rywalizacji z Tigerem (0:2) nawet nie dziwił. A teraz konkurent był jeszcze silniejszy, bo po drugiej stronie boiska stanęła ekipa Andromedy, a więc wicemistrz ubiegłych zmagań. Wydawało się więc, że dół w który wpadł Hasz będzie jeszcze głębszy, ale już w 2 minucie spotkania, to ekipa Wojtka Kuciaka ewidentnie się potknęła. Błąd w budowaniu akcji spowodował, że niepilnowany Piotrek Dudziński otwiera wynik spotkania. Faworyci szybko więc musieli odrabiać straty, ale w pierwszej połowie szło im jak po grudzie. Zresztą, niewiele lepiej było w drugiej, bo już na samym jej początku Darian Zasłonka powinien dwukrotnie pokonać Marcina Dudka, lecz mimo okazji sam na sam, oba te pojedynki przegrał. To mogło się zemścić, bo za chwilę w słupek trafił Maks Frantisov, a gdyby piłka wleciała do siatki, wiadomym było, kto byłby kozłem ofiarnym. Czas więc nieubłaganie uciekał, a rezultat swojej postaci nie zmieniał. Aż do 43 minuty. Wtedy to po rzucie rożnym piłka spadła pod nogi niekrytego Tomka Piórkowskiego, który precyzyjnym strzałem doprowadził do wyrównania. W tym momencie spodziewaliśmy się więc kolejnych, skomasowanych ataków Andromedy, ale zamiast tego otrzymaliśmy ponowne prowadzenie Cubańskiego! Mateusz Lewandowski zdecydował się najpierw na drybling, a później na strzał, który wpadł przy dalszym słupku bramki Marcina Dudka – 2:1! Po tym golu przegrywający postawili już wszystko na jedną kartę, ale źle rozgrywając jedną z akcji sprowokowali kontrę, która zainicjował Mateusz Antoniak a wykończył - z charakterystycznym dla siebie okrzykiem - Piotrek Dudziński. I tak porażka drużyny w błękitnych strojach stała się faktem. Nie jest to może wielka sensacja, ale Wojtek Kuciak może czuć się rozczarowany. Drużyna grała apatycznie, co przy ambitnej i czasem na pograniczu faulu postawie rywala, przyniosło opłakane skutki. O tym meczu ekipa z Kobyłki musi jak najszybciej zapomnieć.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości